17-19 września 2010 Rajd Bzura

W piątek wzięliśmy udział w jednym z największych przedsięwzięć organizowanym od lat przez nasz
hufiec – XL Mazowieckim Rajdzie Szlakami Walk nad Bzurą. O 9.00 rano wyruszyliśmy z miejsca naszej
ostatniej zbiórki wykonując po drodze wiele ciekawych, a czasem nawet i dziwnych zadań. Z samego
Niepokalanowa wyruszyło nas zaledwie sześcioro. W klasztorze dowiedzieliśmy się kto jest
gwardianem wspólnoty oraz w jakich godzinach otwarte jest odwiedzone przez nas muzeum.
Idąc „na około”, pomimo napomnień naszej generalicji, dotarliśmy na szlak prowadzący do Starych
Gnatowic. Poruszając się w tym kierunku, wykonaliśmy kilka ciekawych zdjęć. Na jednym z nich
uwiecznione było jak nasz drużynowy dąży do… Upadku, bo tym zakończył się jego wyskok… Na
szczęście poskładaliśmy go, załadowaliśmy plecaki do samochodu dziadka Michała. Był on dla nas
bardzo życzliwy i wiele nam ułatwił, gdyż nasza drużyna i bez zbędnych kilogramów potrafi być
rozciągliwa. Tak więc, ciągnąć się… To znaczy, rześko maszerując rozważaliśmy i wykonywaliśmy
sporą część zleceń tegorocznej komendantki. Między innymi spotkaliśmy dwóch strażaków, ale… Ci
panowie podeszli do nas nieco sztywno. Ruszyliśmy zatem w dalszą drogę. Zyskaliśmy niezwykłe
zdjęcia na których mamy uwiecznione jak Marcin Szczytno kontempluje wraz z Młodym Patrykiem i
innymi. Będąc w Pasikoniach zrobiliśmy fotograficzną kopię rozkładu jazdy oraz zebraliśmy kolejny i
ostatni zarazem autograf miejscowej pani sołtys. W Woli Pasikońskiej zrobiliśmy mały postój na
śniadanie. Stamtąd już „prosta” droga do Brochowa. Do samej miejscowości, niestety, nie dotarliśmy,
gdyż druh Kajtek „Malanowski” zabrał nas na uroczystości związane z Wybuchem II Wojny Światowej
i sadzenie Dębów Katyńskich. Na wieczornym kominku zostaliśmy rozliczeni z wykonania
poszczególnych zadań. W Sobotę wzięliśmy udział w dosyć rozległej grze terenowej, rozciągającej się
na obszarze gminy Brochów. W pierwszej kolejności musieliśmy podstemplować przepustki
pozwalające n swobodne przemieszczanie się po okolicy. W dalszym porządku dotarliśmy do punktu,

w którym zmarła tragicznie część drużyny… W wyniku rzutu kostką. Po przedarciu się przez las w
Malanowie wyszliśmy na moście w Witkowicach. Tam zapłaciliśmy za przejście pieniędzmi, które
znaleźliśmy w lesie. Niestety, nasz dowódca był na tyle nieprzytomny, że oddał niemalże całe nasze
znaleźne. Po powrocie do Brochowa ponownie wysłano nas na most w Witkowicach. Pod krzyżem
upamiętniającym bojowników wrześniowych powitaliśmy w szeregach nowych, pełnoprawnych
członków. Do grona harcerzy udekorowanych krzyżem dołączyło trzech naszych kolegów: Michał
Głuchowski, Konrad Tomasik oraz Mariusz Parol. W Niedzielę podsumowaliśmy cały rajd. Nasza
drużyna została nagrodzona wyróżnieniem za niezwykłą aktywność i pomysłowość. Po wspólnej
Ofierze Eucharystycznej powróciliśmy do domów na zasłużony odpoczynek.

Dodaj odpowiedź